Moja kochanka traktowała pierwszy orgazm jedynie jako preludium. Nie wiem, jak na co dzień dogadywała się z mężczyznami, ale musiała stawiać im wysokie wymagania. Bo naszej wcześniejszej zabawie, leżałam na łóżku spełniona i zmęczona. Rozwiązała moje dłonie, muskając niby przypadkiem policzki piersiami. Chciałam je złapać zębami, ale usta nadal miałam związane. W zamian chwyciłam ją uwolnionymi rękami. Poddała się pieszczocie. Uwielbiała, gdy delikatnie muskałam opuszkami palców brodawki jej piersi. Jej sutki same wędrowały w moje ręce, a ciało leniwie wyginało się od dotyku. Znów usłyszałam spust migawki. Zsunęłam z oczu opaskę. Oczy Hope błyszczały. Flesh aparatu oślepił mnie. Zamknęłam oczy. Pod powiekami nadal miałam powidok ciała Hope. Wiedziałam już wtedy, że ten kształt zapamiętam na zawsze.
Odwiązała mi ust i pocałowała delikatnie. Nie byłam w stanie uwierzyć, że jeszcze chwilę temu ta sama kobieta, mocnymi pchnięciami sztucznego penisa doprowadziła mnie do rozkoszy. Teraz była małym kotkiem, który najwyraźniej czerpał przyjemność z samego ocierania się. Ale ja nie daję się tak łatwo oszukiwać. Pociągnęłam ją na sofę. Przytulałyśmy się, składałyśmy delikatne, niewinne pocałunki na swoich ustach. Hope siedziała na mnie, a ja trzymałam rękami jej pośladki. Lubiłam jej okrągły, napięty tyłek. Kształty Hope były niesamowicie kobiece w dotyku. Uśmiechnęła się zalotnie jak nastolatka, która nie odróżnia gry w Chińczyka od pettingu. Przyniosła naszą ulubioną zabawkę. Różowy dwustronny wibrator.
Najpierw wsunęła go we mnie. Stanęła nade mną każąc lizać swoja cipkę. Zaciskałam pochwę i czułam kolejne fale podniecenia. Każdy skurcz potęgował seksualną energię w moim podbrzuszu. Naprzemiennie stymulowałam moja kochankę językiem i placem. Nie potrzebowała dużo. Obydwie lubiłyśmy czuć penetrację równocześnie. Nasze łechtaczki ocierały się o siebie, czułam, że jest mokra. Patrzyłam w jej oczy, które zalewała fala leniwej rozkoszy. Doszła szybko, ale nie przestawała się poruszać. Za chwilę miała kolejny orgazm. Jej trzeci był pierwszym naszym wspólnym. Wiedziałam, że Hope nie da tak łatwo za wygraną. Za to właśnie tak ją lubiłam. Fiut naszego fotografa nie pozostał obojętny. Powiedziałam, żeby podszedł. Rozpięłam rozporek i wzięłam jego penisa do ust.
– Zaraz dojdę!- wykrzyknął ostrzegawczo, więc przestałam go ssać. Rozsunęłam pośladki Hope, pokazując mu, gdzie może szukać rozkoszy. Hope patrzyła na mnie, gdy w nią wchodził. Grymas bólu przebiegł po jej twarzy. Po kilku pchnięciach poczułam spermę spływającą po dłoniach, ale fotograf nie poddawał się. Punkt dla niego. Po wytrysku penetrował jej pupę intensywniej i oczy Hope szybko zamglił kolejny orgazm. O tak. Pierwszy raz widziałam, że podwójna penetracja tak ją kręci. Trzymaliśmy ją w uścisku, a ona rzucała się pomiędzy naszymi biodrami, krzycząc coraz głośniej i coraz mocniej dopraszając się o kolejne pieszczoty. On pieścił jej sutki, ja palcami igrałam z jej łechtaczką. Czułam, że za chwilę dojdę, zacisnęłam dłonie na jej pośladach
Hope nie przestawała wić się na moich biodrach. Po orgazmie zaczęła wykonywać jeszcze mocniejsze ruchy. Środkowy palce kręcił dynamiczne kółka na mojej łechtaczce. Poczułam, że znowu za chwilę dojdę. To było dziwne i niesamowite. Jej usta czule pieściły moje. Chciałam przytulić się do niej i zasnąć. Na jej piersiach, w jej uścisku.
Emocje, które czułam były tak ciepłe i tak dziwaczne jednocześnie, że nie umiałam ich jednoznacznie zakwalifikować. Przytuliłyśmy się, a nasz fotograf znowu chwycił za aparat. Leżałam w jej ramionach i czułam się jak dziecko.
Zasnęłam.
Serdecznie proszę autora o kontakt gdykochamy@gmail.com
Kontakt nawiązany. 🙂
🙂